Czym różni się HIPNOZA od PLACEBO?

•15 lutego 2013 • Dodaj komentarz

Dość często zdarza mi się słyszeć, że hipnoza to nic innego jak placebo. Jest to kolejny dowód, że w tej kwestii jesteśmy daleko za murzynami. Przyjrzyjmy się faktom.

PLACEBO to substancja lub działanie (np. zabieg chirurgiczny) obojętne, nie mające wpływu na stan zdrowia pacjenta, podawane choremu jako terapia. Chory nie wie, że to, co zastosowano, nie jest prawdziwym leczeniem, zaś wszystko (dla leku głównie: wygląd, zapach, smak, konsystencja), oprócz leczniczych właściwości placebo jest takie samo, jak rzeczywistej terapii.

Często zastosowanie prawdziwego leku mogłoby być szkodliwe dla pacjenta, ale oszukanie go przez wmówienie, że przyjął lek, może poprawić jego sytuację psychiczną.

Placebo stosuje się również w badaniach nad działaniem leków, zabiegów medycznych i niekonwencjonalnych.

HIPNOZA natomiast to specyficzny stan psychiczny charakteryzujący się zwiększoną podatnością na sugestię.

Jakby nie patrzeć obie definicje są trochę uproszczone a ta o hipnozie płytka jak kałuża ale nich im będzie. Widać w tej kwestii Wikipedia nawala. Teraz przedstawię wam to ze strony trochę bardziej praktycznej.

Między placebo a hipnozą jest jedna podstawowa różnica… kontrola. A raczej świadomość kontroli. W przypadku placebo osoba musi być nieświadoma tego, że jest poddawana placebo by w ogóle mówić o placebo. O skuteczności nie wspomnę. Jeśli opowiem Ci jak działa viagra a następnie podam Ci pigułkę i powiem, że jest to ona to istnieje spora szansa, że będziesz miał reakcje i objawy podobne do tych, które Ci przedstawiłem. Jeśli opowiem Ci jak działa viagra, podam Ci pigułkę i powiem, że to cukier to ni cholery nie będziesz miał reakcji. Na studiach psychologicznych ktoś kiedyś zasugerował, że dając komuś prawdziwy lek i kłamiąc, że to coś innego osłabia się skuteczność owego środka. Muszę to kiedyś sprawdzić. W skrócie: By PLACEBO działało musisz być nieświadomy, że to placebo. Kijowo co nie?

W hipnozie nikt Ci kitu nie wciska. No w każdym razie nie powinien ale to już kwestia wartościowego terapeuty. W trakcie hipnozy, mimo iż pozwalasz się prowadzić terapeucie (lub hipnotyzerowi) to TY decydujesz jak bardzo chcesz iść dalej. Jeśli coś Ci się nie spodoba to masz pełną możliwość wyjść z hipnozy i nic Ci się nie stanie. Owszem słyszy się historie o osobach, które nie były w stanie wyjść z hipnozy ale część z nich to ściema, a część baaaaaaaaaaaardzo wyjątkowe przypadki połączone z baaaaaaaaardzo proszącym się o kłopoty hipnotyzerem. Niemniej obstawiam, że opcja druga ma jeszcze mniejsze szanse niż bycie jedyną osobą, która trafiła 6 w totka gdy do zgarnięcia jest 10 000 000 euro. Czyli dość małe.

Dość ciekawy może być fakt, że w trakcie hipnozy placebo faktycznie ma miejsce, głównie w trakcie pokazów hipnozy scenicznej. Jednak nie jest to to samo zjawisko i należy o tym pamiętać.

Wspomagacze transu

•15 listopada 2012 • 1 komentarz

Zdarza się, że dana osoba mimo chęci nie potrafi wejść w dostatecznie głęboki stan transu by móc pracować nad swoją niedogodnością. W takich wypadkach (i nie tylko, uważam że pomocne jest to także gdy klient jest hipnotyzowany po raz pierwszy w życiu) przydatna staje się chemia. Uważam, że chemia to jeden z najwspanialszych wynalazków człowieka. Potrafi pomóc na tak wiele sposobów, że ich opisanie zajęłoby całą książkę. Tutaj skupie się tylko na dwóch wybranych czynnikach, które mogą pomóc klientowi wejść w stan odprężającego transu, a które znajdują się po dwóch stronach spektrum. Można także próbować z innymi środkami jednak główną zasadą jest pilnowanie by owe środki nie otępiały.

Ekstazy – zaczniemy od strzału z dubeltówki. Tak, ekstazy jest narkotykiem. Tak, kiedy ostatnio sprawdzałem była nielegalne. Tak, zdaje sobie z tego sprawę, że nieliczni, którzy to przeczytają będą chcieli sprawdzić moje słowa. Niestety będą mieli pecha. Ponieważ już od jakiegoś czasu czyste MDMA jest na polskim rynku bardzo trudno dostępne. To czym szprycuje się aktualnie młodzież na imprezach to tania podróbka złożona głównie z amfetaminy, która ma inne działanie. Więc przykro mi ale informacje tutaj zawarte raczej będą miały zamierzony cel – informacyjny tylko.
Klasyczna “imprezowa dawka” to 80-160 mg i to wystarczy by się pobudzić i zmienić stan świadomości. Jest to ilość optymalna dla większości ludzi by wspomóc swoje wrażenia w czasie imprezy jednak w celach terapeutycznych jest bezwartościowa. Dawka “terapeutyczna” (dla dociekliwych, w latach 70 XX wieku, ekstazy było legalnym środkiem stosowanym w psychoterapiach) to 40-60 mg. Tak mała ilość (oczywiście przy odpowiednich bodźcach) redukuje skuteczność mechanizmów obronnych i pomaga się zdysocjować. Efekt w stanie hipnozy jest niesamowity. Osoba, która zwykle nie mogła przekroczyć poziomu 2 jest w stanie osiągnąć nawet poziom 4.
Niestety (a może raczej stety) nie jest to narzędzie dla debili i pseudoterapeutów. Jest to narkotyk, jakby ktoś nie wiedział i mimo, że przyjmuje się, że szansa na uzależnienie jest niewielka (zwłaszcza przy tak małej dawce) nie warto ryzykować. Jeśli nie współpracujesz z lekarzem, który w razie “złego odlotu” jest w stanie pomóc klientowi to NAWET TEGO NIE DOTYKAJ! Cholernie łatwo (jeśli nie masz wiedzy chemicznej) dać się oszukać dilerowi szukającemu frajera.
Krążą pogłoski, że niektórzy terapeuci, w Wielkiej Brytranii, nadal wykorzystują MDMA (płacąc za nie krocie) w terapii jednak są one przeze mnie do tej pory niepotwierdzone. Poza tym… trochę głupio trafić do mamra za chęć pomocy komuś.

Melisa – teraz coś z drugiego końca spektrum – ziółka. Gdy byłem małym, nerwowym chłopcem babcia przygotowywała mi herbatkę z melisy w celu wyciszenia. Działało różnie, ale na szczęście nie każdy cierpi na ADHD. Ok, żarty na bok. Melisa mimo swojej pospolitości i ogólnodostępności jest środkiem, który potrafi pomóc klientowi się zrelaksować i odprężyć.
Osobiście proponuję ją osobom, które będą hipnotyzowane po raz pierwszy w życiu lub też, które widocznie są pobudzone. Owszem, nie jest to koniecznie jednak przyspiesza relaks i poprawę nastroju klienta. Wystarczy zaczekać z seansem jakieś 15 po wypiciu herbaty.
Brak efektów ubocznych (poza pobudzeniem trawienia ale na to chyba nikt nie będzie narzekał), brak “złego odlotu”, całkowita legalność, ogólnodostępność i całkiem niezły smak (pić bez żadnego słodzenia) sprawiają, że uważam to za środek obowiązkowy w szafeczce każdego hipnoterapeuty.
Melisę zaparzać można na różne sposoby, by uzyskać łagodniejsze lub mocniejsze wyciągi. Jeśli chcemy uzyskać napój o działaniu uspokajającym – naparzamy ok. 1,5 łyżeczki suszu melisy w szklance wody i trzymamy napar pod przykryciem ok. 10 minut. Dla uzyskania napoju relaksującego i odprężającego, czyli takiego o jaki chodzi terapeucie, użyjemy nieco mniejszą ilość suszu – proponuje 0,5-1 łyżeczki.

Poradnik dla mężczyzn

•14 lutego 2011 • Dodaj komentarz

Ehhh… ja i moje wyczucie czasu. Walentynki się kończą a ja dopiero teraz informuje czytelników swojego bloga o poradniku, który z tej okazji napisałem. Masakra.

Niemniej, zapraszam wszystkich, nie tylko mężczyzn do zapoznania się z moim małym walentynkowym poradnikiem 🙂

http://filipowicztrainings.pl/Poradnik.pdf

Nowy asystent

•24 stycznia 2011 • Dodaj komentarz

Od jakiegoś tygodnia współpracuje ze mną wyjątkowy asystent. Zwie się Demon 🙂

http://www.facebook.com/?ref=hp#!/album.php?fbid=177264352311948&id=129771110394606&aid=37546

Hipnoza w komiksie

•3 stycznia 2011 • Dodaj komentarz

Oto i przykład jak bardzo zacofana może być Polska w kwestiach hipnotycznych. W komiksie „Zielona Latarnia” wydanym w 1960 roku był pewien mały, edukacyjny fragment poświęcony hipnozie. Specjalnie skopiowałem go i zamieszczam  na blogu.

Słowa tego odzianego w żółty kombinezon złoczyńcy można przetłumaczyć tak:
„Tak jak zahipnotyzowana osoba nie może być nigdy zmuszona do zrobienia czegokolwiek, czego nie zrobiłaby na co dzień, tak mój promień nie może zmusić nikogo do popełniania aktów sprzecznych z ich naturą. Dlatego korzystałem z niego tylko na kryminalistów by dla mnie kradli.”

Ciekawe czy kiedykolwiek w jakimś wydanym w Polsce komiksie pojawiła się taka edukacyjna notatka o hipnozie?

Życzenia noworoczne

•31 grudnia 2010 • Dodaj komentarz

Kliknij na obrazku by przeczytać życzenia noworoczne 🙂

Jak rozpoznać wartościowego terapeutę

•27 grudnia 2010 • 3 Komentarze

No i nastał ten dzień. Nie do końca jestem przekonany czy powinienem się cieszyć czy płakać. Otóż jak się okazało w Internecie jest coraz więcej ofert ludzi, którzy przedstawiają się jako profesjonalni (co to do cholery znaczy? Z tego co wiem, to słowo oznacza człowieka, który wykonuję coś jako profesję. Więc skąd do licha przeświadczenie, że musi być zaraz skuteczny?) hipnoterapeuci.

Z tego powodu czuję się w obowiązku by przedstawić wam kilka punktów jak rozpoznać wartościowego hipnoterapeutę ( i w ogóle terapeutę).

Oto kilka prostych punktów, które wykonuję wartościowy terapeuta:

– na wstępie informuje Cię o wszystkich, powiedzmy to sobie jeszcze raz – WSZYSTKICH istotnych kwestiach badania. Czyli cel badania, na czym będzie polegało oraz jakie mogą być skutki pozytywne i negatywny. Czyli żeby było Ci dobrze najpierw będzie musiało być gorzej – on Ci to powie.

– Poinformuje Cię o poufności wszystkiego czego się od Ciebie dowie i o ewentualnych ograniczeniach tej poufności (jeśli na przykład jest to na zlecenie sądu lub kogoś innego).

– Wyjaśnia wszelkie Twoje wątpliwości, nie daje Ci zrozumieć, że zadając te pytania jesteś imbecylem lub go nudzisz. Dostaniesz wyczerpujące informacje w kwestiach, które budzą Twoje zastrzeżenia.

– Na początek prosi o Twoją zgodę na badanie i co ważne, prosi o nią ponownie gdy zamierza wykonać coś czego nie uzgadnialiście wcześniej.

– Cały czas szanuje Twoje poglądy, postawy i wierzenia. Nie ocenia i nie krytykuje.

– Stara się zrozumieć Cię jak najlepiej. W praktyce może to oznaczać całą masę parafraz, które mogą Ci działać w pewnym momencie na nerwy ale on (lub ona) to robi wyłącznie dla Twojego dobra.

– Nie powie żadnych rzeczy nie związanych z sensem badania. Będzie trzymał gębę na kłódkę w kwestiach personalnych (tych pozytywnych i tych negatywnych) związanych z Twoją osobą.

– Po badaniu, omawia z Tobą wnioski do jakich doprowadziło to badanie, praktyczne konsekwencje takowych, a także mówi Ci czego jeszcze nie wie. No i oczywiście wyjaśnia na ile te wyniki są pewne.

– Na żadnym etapie badania nie zgrywa Nostradamusa i nie daje Ci do zrozumienia, że wie o Tobie więcej niż Ci się zdaje. Że jakaś wielka siła niebiańska lub test psychologiczny dały mu moc przeszycie Twej duszy na wylot i poznania wszelkich Twoich sekretów. Jeśli tak robi… to może zamieńcie się miejscami bo jemu bardziej przyda się terapia.

Mam nadzieję, że te kilka punktów pomoże wam uniknąć wydawania ciężko zarobionych pieniędzy na szarlatanów, którzy zgrywają oświeconych.

Ludzkie bestialstwo

•16 grudnia 2010 • Dodaj komentarz

Witam serdecznie,

ostatnio zrobiło się głośno o pewnej sprawie. Chodzi o bestialskie zabicie psa rasy Husky przez 3 wypierdków (przepraszam serdecznie za wulgaryzmy ale nie uważam by eufemizmy były na miejscu gdy mowa o takich osobach). W miejscowości Lipnica Mała trzech mężczyzn zabiło psa rasy Husky poprzez przywiązanie go liną holowniczą do samochodu i ciągniecie go do momentu, aż zwierzęciu odpadła głowa.

Wraz z innymi serwisami wpieramy akcje zorganizowaną przez http://zakatowanypies.blogspot.com/ i zachęcamy do tego także was.

Poniżej zamieszczam cytat z wyżej wymienionego serwisu. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy to czytają włączą się do akcji.

„PRÓBUJEMY NAGŁOŚNIĆ SPRAWĘ W MEDIACH, A WIĘC JEŚLI MOŻESZ NAPISZ O HISTORII TEGO PSIAKA na poniższe email-e:

twojauwaga@tvn.pl

Poniżej przykład listu napisany przez jedną z koleżanek z forum „wizaż”:

Witam,
ostatnio w sieci znajduję coraz więcej artykułów o barbarzyństwie wobec zwierząt. Ale to co przeczytałam kilka dni temu przelało czarę goryczy.
Trzech mężczyzn, w tym właściciel psa husky, przywiązało go linką holowniczą do samochodu. Wlekli go tak długo aż psinie odpadła głowa. Grozi im za to maksymalnie 2 lata więzienia, a prawdopodobnie skończy się grzywną (jak najczęściej w takich wypadkach).
Nie jestem w stanie zgodzić się na taką jawną niesprawiedliwość. Nie chodzi mi już nawet o pomszczenie tej okrutnej śmierci, ale zależy mi na zapobieganiu takim aktom w przyszłości.
Wiele osób już zainteresowało się tą sprawą. Chcemy maksymalnego wyroku dla tych zwyrodnialców, czyli 2 lat więzienia bez zawieszenia. Planujemy wynajęcie prawnika. Zależy nam też bardzo na nagłośnieniu tej sprawy przede wszystkim po to, aby zmienić mentalność polskich sędziów, którzy wszelkie wyroki (nawet te najsurowsze) za znęcanie się nad zwierzętami orzekają w zawieszeniu.
Myślę też, że przydałaby się na ten temat społeczna dyskusja prowadząca może nawet do zmiany prawa. Bo jednak wspomniana maksymalna kara jest nieadekwatna do popełnionego czynu.
Uważam też, że bardzo ważnym czynnikiem jest edukacja dzieci z uwrażliwieniem ich na problem cierpienia zwierząt. Wystarczyłoby bardzo delikatnie zmienić program nauczania przyrody – poświęcając kilka godzin lekcyjnych tej tematyce. Gdyby jeszcze do tych pogadanek dodać wizytę w pobliskim schronisku dla psów, to myślę, że taki człowiek zastanowiłby się kilka razy zanim zadałby ból zwierzęciu. Problem edukacji jest szczególnie ważny na prowincji, gdzie zwierzęta są traktowane często jak przedmioty.
Mam nadzieję, że Państwa redakcję również poruszyła śmierć tego psa i zechcą się Państwo przyczynić do wymierzenia tym zwyrodnialcom maksymalnej kary. Pomóc w tym może właśnie jak najliczniejsza reakcja społeczna. A możliwe jest to tylko poprzez nagłośnienie tej sprawy. Chcemy by polscy sędziowie zrozumieli, że społeczeństwo oczekuje od nich wymierzania zdecydowanie surowszych wyroków za bestialskie dręczenie zwierząt dla rozrywki.
Z góry dziękuję za pomoc
……………………………….

(imię i nazwisko)

 

Odliczanie trwa!

•4 grudnia 2010 • Dodaj komentarz

Został już tylko tydzień do świątecznego szkolenia hipnotycznego.

Nadal są miejsca na tym warsztacie więc nadal jest szansa byś nauczył się czegoś wyjątkowego.

Gdybyś chciał odpowiedzi na pytanie „A po cholerę mi hipnoza?” to zajrzyj do dowolnego artykułu w zakładce „Hipnoza” i sam się przekonaj.

Setki ludzi poznały już tajemnicę hipnozy i wykorzystują ją by poprawić jakość swojego życia. Czemu z Tobą miałoby być inaczej? Hipnoza to nie tylko leczenie uzależnień, wspomaganie odchudzania czy show na scenie. To także umiejętność prawdziwego relaksu. Wg. badania przeprowadzonego prawie 20 lat temu 15 minut transu jest równoznaczne z prawie godzinnym snem! Dzięki hipnozie można także zwiększyć wydajność swojego umysłu i zdolności uczenia się między innymi języków obcych i czynności manualnych (Kamasutra też się tutaj zalicza).

To nowy spaniały i cudowny świat Twojego umysłu. Świat, który po odkryciu, pracuję dla Ciebie i dla Twojego dobra!

Chcesz wiedzieć więcej?

Zajrzyj na http://filipowicztrainings.pl/hipnoza1.html

Show #1

•3 grudnia 2010 • Dodaj komentarz

Fragment z mojego zeszłorocznego show hipnotycznego. Mam nadzieję, że w 2011 też uda się je zorganizować 🙂